8. Bez żalu, Mia Sheridan
W chwili gdy jedenastoletnia Jessica Creswell poznaje niewiele od niej starszego Callena Hayesa, wie, że jest on jej upragnionym, zranionym księciem. Niedługo potem zawiązuje się między nimi serdeczna przyjaźń, oboje stają się dla siebie wytchnieniem od trosk rodzinnych, a wagon kolejowy, w którym się spotykają – bezpiecznym, magicznym schronieniem, ucieczką od świata. Jest tak do dnia, w którym Callen ją całuje… a następnie znika bez słowa z jej życia.
Wiele lat później on zostaje sławnym kompozytorem, ona tłumaczką z języka starofrancuskiego. Będąc we Francji, niespodziewanie na siebie wpadają. Akurat wtedy, gdy Callen przeżywa kryzys twórczy. Nikt nie wie, że jego muzyka tkwi uwięziona głęboko w nim, strzeżona przez wewnętrzne demony. I że jest tylko jedna osoba, która może pomóc mu odnaleźć natchnienie i uporać się z upiorami z przeszłości – Jessica.
A jednak ich ścieżki na dobre się rozeszły. Dzieli ich zbyt wiele błędów, sekretów, kłamstw. I łączy tylko jedno instynktowne pragnienie – pożądanie, które niebezpiecznie zaczyna przekształcać się w miłość…
***
Z twórczością Mii Sheridan miałam do czynienia już wcześniej, ale nigdy nie sięgnęłam po Bez żalu. Teraz, po przeczytaniu tej książki zastanawiam się dlaczego.
Czytając Bez żalu poznajemy Jessie i Callena. Ta dwójka poznała się jako dzieci w opuszczonym wagonie pociągu. Dziewczynka miała wtedy 11, a chłopiec 12 lat. Szybko poczuli nić porozumienia i zaczęli regularnie spotykać się w tym miejscu w każde wtorki, czwartki i soboty. Wspólnie przeżywali przygody, czytali książki i tworzyli muzykę. Ich znajomość trwała półtora roku, aż pewnego dnia Callen pocałował Jassie i niespodziewanie zniknął...
Do ich ponownego spotkania dochodzi 10 lat później. Wtedy to Jassie jest tłumaczką języka starofrancuskiego, a Callen znanym kompozytorem-playboyem. Problem mężczyzny polega na tym, że ma blokadę twórczą i nic nie jest w stanie mu pomóc-ani alkohol, ani seks.
Jassie i Callen spotykają się w klubie, gdzie dziewczyna jest kelnerką, a Collen opija prestiżową nagrodę, którą mu przyznano. Jessie od razu go poznaje, wcześniej śledziła przebieg jego kariery w mediach, ale Collen nie rozpoznaje w niej przyjaciółki z dzieciństwa. Dziewczyna szybko jednak wpada mu w oko, a wieczór kończy się ich namiętnym pocałunkiem, po którym rozstają się na kolejne 2 miesiące.
Do kolejnego spotkania tej dwójki dochodzi, kiedy Jessie rozpoczyna pracę nad ważnym dla niej projektem, a Callen wypoczywa próbując stworzyć muzykę do filmu. Postanawiają, że w trakcie 2 tygodni, które spędzą w malowniczej wiosce we Francji spróbują wrócić do dawnych czasów i ich przyjaźni. Jassie szybko staje się dla Collena natchnieniem, ale cienie jego przeszłości nie dają mu odetchnąć... Czy wspólnie uda im się przezwyciężyć wszystkie problemy?
Tę książkę zaczęłam czytać o 8 rano, dochodzi 21, a ja piszę jej recenzję. To chyba dobitnie świadczy o tym, jak bardzo mi się spodobała. Mia Sheridan świetnie wplotła w fabułę książki wątek miłosny z XIV wieku i problemy z jakimi musiał zmagać się Callen. Świetnie pokazała również, że każdy z nas dostaje szansę od losu, ale musi umieć ją dostrzec i wykorzystać...
Moja ocena tej powieści to 10/10, które przyznaję z ogromnym uśmiechem na twarzy i radością w sercu :)
Tytuł oryginału: More Than Words
Data wydania: 2019-03-13
Komentarze
Prześlij komentarz