159. Niepokorna, Monika Cieluch

 



Czasami najbardziej szalone decyzje okazują się tymi najlepszymi.

Dla Ivy Storm ten rok nie mógł zacząć się gorzej. Właśnie rzucił ją narzeczony, a marzenie o posiadaniu dziecka stało się niemożliwą do zrealizowania mrzonką. Z pomocą najlepszej przyjaciółki odzyskuje jednak równowagę i postanawia zawalczyć o własne szczęście. Daje sobie dwanaście miesięcy, by zostać matką.
Nawet jeśli potencjalnego ojca swojego dziecka miałaby znaleźć w ekskluzywnym klubie dla swingersów… Jedna noc, jedna nieodwracalna decyzja i konsekwencje, które przerosłyby każdego. Życie Ivy dopiero teraz nabiera prędkości, a każdy kolejny wiraż jest po stokroć bardziej niebezpieczny niż poprzedni…
Ta zwariowana, romantyczna i bardzo pikantna powieść udowodni wam, że koniec zawsze jest początkiem czegoś nowego, a miłość… cóż, ona zwykle przychodzi w najmniej spodziewanym momencie.

***

Z twórczością Moniki Cieluch zetknęłam się w ubiegłym roku i już wtedy bardzo polubiłam jej styl pisania. Jej książki czyta mi się z ogromną przyjemnością, dlatego gdy dowiedziałam się o nadchodzącej premierze jej kolejnej powieści - "Niepokorna" wiedziałam, że muszę przeczytać tę książkę. Bardzo dziękuję wydawnictwu Amare za zaufanie i nadesłanie mi egzemplarza recenzenckiego powieści.
Najpierw moje zainteresowanie wzbudził opis książki, który zapowiadał kolejną lekką historię, po której przeczytaniu  z pewnością będę zadowolona, ale nie wzbudzi ona we mnie żadnych większych emocji. Czy tak się stało? Absolutnie nie. Ta książka jest jak tsunami, które nadchodzi niespodziewanie i rujnuje wszystko, co do tej pory zbudowaliśmy. Zmusza do przemyśleń i głębokic refleksji. A co najważniejsze - pokazuje głębię czystej, prawdziwej i niepowtarzalnej miłości. Ale od początku...
Główną bohaterką jest 30-letnia Ivy, która na lotnisku zostaje porzucona przez narzeczonego. Kobieta planowała wziąć z nim ślub i założyć rodzinę, teraz jednak wszystko legło w gruzach. Ivy nie chce jednak rezygnować ze swoich marzeń i aby zajść w ciążę wybiera się do klubu dla swingersów. Już pierwszego wieczoru poznaje w nim niezwykle intrygującego Ryana, z którym spędza noc. Wkrótce dochodzi do ich kolejnego i kolejnego spotkania, a Ivy odkrywa, że zaczyna czuć do mężczyzny coś więcej niż pożądanie. Nadal jednak nie wie jak do końca wygląda Ryan, ponieważ, gdy docodzi do ich spotkań, oboje na twarzach mają maski. W międzyczasie w jej życiu pojawia się nowy szef - Ashton, którego dziewczyna wręcz niecierpi, zresztą z wzajemnością. Co wyjdzie z tej pozornej niechęci? Kim tak naprawdę jest Ryan i jakie tajemnice skrywa? Czy Ivy uda spełnić się swoje najskrytsze marzenie? Aby się tego dowiedzieć, musicie sięgnąć po najnowszą powieść Moniki Cieluch!
"Niepokorna" wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Chociaż ksiązka liczy sobie 460 stron, to przeczytałam ją w rekordowym tempie, ponieważ byłam niezwykle ciekawa jak zakończy się historia Ivy i Ryana. Najpierw autorka zaserwowała nam trochę pieprzną opowieść, z bardzo dobrze napisanymi scenami. W międzyczasie można było się zaśmiać podczas słownych potyczek Ivy i Ashtona. Dopiero później odkryłam, że ta książka skrywa w sobie ogromny potencjał. 
Ivy zaimponowała mi tym, jak bardzo pokochała swoje nienarodzone dziecko. Było ono dla niej najważniejsze i mam wrażenie, że gdyby tylko mogła, to przychyliłaby mu nieba. Książka została napisana w narracji 1-osobowej, więc możemy przeczytać także kilka rozdziałów z perspektywy głównego bohatera. To niezwykle ważne, bo dzięki temu możemy zobaczyć z jakimi demonami się on zmaga. 
Muszę przyznać, że od początku wierzyłam, że ta historia będzie miała swój happy end. Później nieco w to zwątpiłam, ale autorka stopniowo po raz kolejny budziła we mnie nadzieję, że Ivy zostanie szczęśliwą matką. Przedostatni rozdział był dla mnie ogromnym zaskoczeniem i ciosem, jednak zrozumiałam, że taki był zamiar utorki od początku. "Niepokorna" to nie tylko historia o kobiecie pragnącej zostać matką. To przede wszystkim historia prawdziwej miłości, kóra potrafi pokonać wszelkie trudności. Ivy i jej partner pokazali, że razem o wiele łatwiej jest znieść nawet najgorszy koszmar. Na szczęście w epilogu autorka pokazała, że nawet po największej burzy zawsze wychodzi słońce, a każdy z nas zasługuje na szczęście. Myślę, że takie zakończenie jest dużo bardziej wartościowe i zapadające w pamięć, niż zwykły happy end. Nie ukrywam jednak, że podczas czytania powieści oprócz rozbawienia towarzyszyły mi  także łzy wzruszenia. Po przeczytaniu zakończenia musiałam także chwilkę pomyśleć. 
Niepodważalnie autroka stworzyła niezwykłą historię pełną miłości, która nie zawsze przychodzi ot tak. Czasami trzeba o nią walczyć, ale gdy po latach widzimy tego efekty po prostu wiemy, że było warto.
Serdecznie polecam Wam tę historię. Ja jestem nią zachwycona i mam  nadzieję, że i Wy będziecie. Jeśli czytaliście książkę "A niech to szlag!" to wiedzcie, że w "Niepokornej" dowiecie się co słychać u Tima i Joanny ;).
Koniecznie podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami po przeczytaniu książki!

Moja ocena: 10/10
Kategoria: literatura obyczajowa, romans 
Wydawnictwo: Amare 
Data wydania: 2022-01-25
Liczba stron: 460

Komentarze

Popularne posty