162. Miłosny układ, Sarah Hogle
Mistrzowska komedia romantyczna, iskrząca się złośliwym humorem, zabawna i prawdziwa.
Kiedy twój najgorszy wróg jest jednocześnie twoim narzeczonym...
Naomi i Nicholas są parą idealną. Wkrótce ma się odbyć ich wystawne, eleganckie wesele. Tymczasem... mają siebie serdecznie dość.
Niestety osoba, która wycofa się pierwsza, będzie musiała także pokryć niebotyczne koszty niedoszłego wesela. Kiedy Naomi orientuje się, że nie tylko ona udaje szczęście na myśl o wspólnej przyszłości, oboje rozpoczynają wojnę podjazdową: uciekają się do sztuczek, złośliwych kawałów i różnych podstępów, byle tylko dokuczyć drugiemu i zmusić go do zerwania. Wszystkie chwyty są dozwolone.
Okazuje się jednak, że gdy nie mają już nic do stracenia, nareszcie mogą być sobą. Co więcej, tak doskonale bawią się, dręcząc się nawzajem, że cała sytuacja zaczyna nabierać zupełnie innego charakteru…
„Przekonujący obraz sytuacji, w której fałsz i udawanie doprowadzają do kryzysu między parą zakochanych. Inteligentna i dowcipna ilustracja zasady, że nad udanym związkiem należy pracować, a sednem każdej relacji uczuciowej jest szczerość wobec siebie i partnera”. Samantha Young
***
Do przeczytania książki "Miłosny układ" zachęcił mnie intrygujący opis, który zapowiadał lekką komedię romantyczną na jeden, góra dwa wieczory. Czy moje przypuszczenie co do książki się sprawdziłly? W tym przypadku tak.
Bohaterami powieści jest dwójka narzeczonych - Naomi i Nicholas. Na pierwszy rzut oka są oni idealna parą, która świata poza sobą nie widzi. Tuż przed ślubem jednak zdają sobie sprawę, że nie są szczęśliwi i nie chcą go ze sobą brać. Jednak osoba, która pierwsza zerwie zaręczyny będzie musiała pokryć bardzo wysokie koszty niedoszłego ślubu i wesela. Tak zaczyna się się prawdziwa wojna: zarówno Naomi, jak i Nicholas próbują na różne sposoby zmusić swoją drugą połówkę do zerwania zaręczyn. Czy im się to uda? Koniecznie sięgnijcie po "Miłosny układ", aby się tego dowiedzieć!
Większość romansów opowiada historię poznania się danej pary, ich zakochania i kłopotów, przez które muszą przejść. Takie książki najczęściej kończą się w momencie, gdy mężczyzna oświadcza się kobiecie, a dalej jest tylko żyli długo i szczęśliwie. Tak jednak nie jest w prawdziwym życiu i właśnie to w swojej książce zdecydowała się pokazać Sarah Hogle. Pary często popadają w rutynę, w ich związku coraz mniej jest spontaniczności, która zastąpiona zostaje problemami codziennego życia. Tak właśnie stało się w związku Naomi i Nicholasa. Autorka w przezabawny sposób pokazała nam ich rywalizację o to, kto kogo zmusi do zerwania zaręczyn. Bardzo się wtedy uśmiałam. Później zrobiło mi się ciepło na sercu, gdy Nicholas postanowił zawalczyć o swój związek i zrobił to, o czym marzyła Naomi od początku ich związku - uwolnił się spod wpływu matki. Zakończenie książki było takie, jakiego można się było spodziewać, jednak wywołało na mojej twarzy szeroki uśmiech. Wreszcze Naomi i Nicolas zrobili wszystko tak, jak chcieli, po swojemu, nie patrząc na to co powiedzą inni. I właśnie o to chodzi w związku - po pierwsze musimy zwracać uwagę na potrzeby swoje i swojego partnera. Opinię innych musimy odstawić na bok, a wtedy będziemy naprawdę szczęśliwi.
Czytanie "Miłosnego układu" sprawiło mi sporo przyjemności. Książka pokazuje siłę prawdziwej miłości, ale sprawia także, że można się przy niej szczerze uśmiać. Serdecznie zachęcam Was do przeczytania tej powieści i podzielenia się ze mną swoimi opiniami. Mam nadzieję, że polubicie historię Naomi i Nicholasa równie mocno, jak ja!
Dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzencki książki!
Moja ocena: 9/10
Wydawnictwo: Muza
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Data premiery: 2022-01-26
Liczba stron: 384
Komentarze
Prześlij komentarz