193. The boy she hates, Marie Brown

 


Jaymerson Holloway posiadała wszystko, o czym może marzyć nastolatka. Cieszyła się urodą oraz popularnością, chodziła z najgorętszym kolesiem w szkole i była cheerleaderką. Wszystko było idealne, poza bratem jej chłopaka, Hunterem Harrisem. Jaymerson nie potrafiła go znieść i to ze wzajemnością. Stanowił kompletne przeciwieństwo jej ukochanego Coltona. Wytatuowany, otaczał się dziwnymi ludźmi, nikogo nie słuchał i ciągle sprawiał kłopoty. Nienawidziła go, od kiedy pamięta.
Jednak pewnego dnia wszystko się zmieni. Colton zginie w wypadku samochodowym, a Jaymerson oraz Hunter poważnie w nim ucierpią. Od tego czasu dla dziewczyny nic nie jest takie, jak było. Koleżanki nie wydają się już takie fajne. Są wręcz złośliwe i wredne. Cheerleading w zasadzie już ją nie interesuje, bycie piękną i idealną też nie.
Teraz częściej niż kiedykolwiek wcześniej widuje Huntera, a jego spojrzenie przepełnione jeszcze większą nienawiścią nawiedza ją w snach.

***

"The boy she hates" to książka, którą zdecydowałam się przeczytać już dawno temu. Zachęciła mnie przede wszystkim okładka, która jest niebanalna, ale jednocześnie skromna. Zaczynając czytanie byłam pewna, że czeka mnie historia miłości dwójki nastolatków, która za dużo do mojego życia nie wniesie. Jakże się myliłam! "The boy she hates" to coś o wiele więcej, to książka z przesłaniem, która na długo pozostanie w mojej pamięci.
Marie Brown dotknęła niełatwego, jakim jest śmierć nastolatka. Główna bohaterka-jego dziewczyna-musi na nowo poukładać swoje życie. W wypadku, w którym zginął Colton uczestniczył także Hunter, jego brat bliźniak. Jaymerson nigdy nie miała z nim dobrego kontaktu, ale po wypadku coraz bardziej zbliża się do chłopaka. Jak potoczy się ta historia? Czy ma szansę na szczęśliwe zakończenie? Tego dowiecie się sięgając po książkę.
Cała ta historia ogromnie mnie poruszyła i sprawiła, że musiałam zastanowić się nad paroma kwestiami. Z pewnością nie jest to książka łatwa, ale opowiada piękną historię naprawę trudnej miłości. Styl pisania autorki bardzo przypadł mi do gustu i sprawił, że nie mogłam oderwać się od czytania. Książkę pochłonęłam w parę dni i z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu. Jestem także pewna, że sięgnę po tę powieść jeszcze nie raz i nie dwa.
Myślę, że "The boy she hates" to książka idealna nie tylko dla nastolatków, ale także i dla dorosłych. Potrafi ona wzruszyć i zmusić do przemyśleń, a to bardzo ważne. 
Marie Brown potrafi doskonale odzwierciedlić uczucia i postępowanie nastolatków w sytuacji, jaką jest śmierć ukochanej osoby, brata. Zarówno Jaymerson, jak i Hunter przeżyli ogromną tragedię, a otaczający ich ludzie nie zawsze potrafili im pomóc, nie do końca rozumieli co oni czują. Autorka pokazała jak ważna w takich sytuacjach jest pomoc prawdziwego przyjaciela, który czasami po prostu jest i to wystarcza.
Tak jak wcześniej wspominałam, ujęła mnie także okładka książki, która prezentuje się naprawdę dobrze. Mi podoba się ogromnie, dlatego też zajmie specjalne miejsce w mojej biblioteczce.
A czy Wy mieliście już okazję przeczytać tę książkę? Jeśli tak czekam na komentarze z Waszymi opiniami. Mam nadzieję, że pokochaliście tę historię równie mocno jak ja.
Dziękuję wydawnictwu Niezwykłemu za zaufanie i nadesłanie mi egzemplarza recenzenckiego książki!

Komentarze

Popularne posty