195. Wielki mur z Winnipeg i ja, Mariana Zapała

 



Mistrzyni slow-burn romance powraca!
Najpopularniejsza książka autorki za granicą!

Vanessa Mazur jest przekonana, że podjęła słuszną decyzję. Nie powinna mieć absolutnie żadnych wątpliwości. W końcu bycie asystentką, a w praktyce służącą i kucharką, słynnego Aidena Gravesa miało być tylko tymczasowe. Facet znany na boisku jako Wielki Mur z Winnipeg jeszcze co prawda nie wie, co go czeka, ale Vanessa jest już pewna, że nie zostanie przy boku Aidena.

Są rzeczy, których Vanessa naprawdę nienawidzi w tej pracy, a najbardziej nie cierpi zmian planów. To frustruje ją do granic możliwości. I oczywiście sam humorzasty, gburowaty Aiden. Na szczęście już zaoszczędziła wystarczającą ilość pieniędzy, aby móc odejść.

Jednak kiedy mężczyzna przychodzi do niej i błaga, aby wróciła, Vanessa stwierdza, że wszystkiego mogła się spodziewać, ale nie tego. W końcu Wielki Mur z Winnipeg przez cały czas ich współpracy nie potrafił jej odpowiedzieć „Dzień dobry”, a nagle ośmiela się prosić ją o coś takiego.

Niestety ten facet nigdy nie spotkał się z odmową.

***

Czy lubicie romanse slow-burn? Ja sięgam po nie raczej rzadko, ale opis książki "Wielki mur z Winnipeg i ja" zachęcił mnie na tyle mocno, że postanowiłam ją przeczytać. 
Trzeba przyznać, że książka jest bardzo obszerna, liczy sobie ponad 500 stron, ale jest to powieść jednotomowa, co bardzo lubię. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i muszę przyznać, że chętnie sięgnę po jej kolejne powieści. 
Bohaterami książki są gwiazda sportu Aiden oraz jego asystentka Vanessa. Kiedy dziewczyna postanawia zmienić pracę mężczyzna prosi ją jednak, aby tego nie robiła. Zadziwia to Vanessę, ponieważ Aiden nigdy nie był zbyt rozmowny, a wręcz gburowaty. Jaką decyzję podejmie dziewczyna? Musicie sięgnąć po najnowszą powieść Mariany Zapały, aby się tego dowiedzieć!
Cała książka ogromnie przypadła mi do gustu, ale trzeba przyznać, że nie brakowało w niej obszernych opisów, które mi jednak w ogóle nie przeszkadzały. Autorka bardzo dużo uwagi poświęciła relacji jaka rodziła się między głównymi bohaterami i było to piękne. W książce nie ma aż tak dużo akcji, ale mnóstwo jest opisu uczuć i tego, co dzieje się pomiędzy Vanessą i Aidenem. 
O ile główną bohaterkę polubiłam od pierwszej strony powieści, to z Aidenem nie miałam tyle szczęścia. Muszę przyznać, że na początku główny bohater działał mi trochę na nerwy, ale z każdym kolejnym przeczytanym rozdziałem budził we mnie coraz więcej sympatii. Bardzo fajnie jest poznawać w taki sposób bohatera-strona po stronie-i zmieniać o nim zdanie.
W trakcie czytania ani trochę się nie nudziłam i byłam bardzo ciekawa zakończenie powieści, to też przeczytałam ją w kilka dni. Epilog absolutnie mi się podobał, ale podczas jego czytania zrobiło mi się też trochę smutno, że moja historia z tą książką dobiega już końca. Z pewnością jeszcze kiedyś po nią sięgnę, aby na nowo poznać historię Vanessy i Aidena. Czytanie o tym jak rodzi się pomiędzy nimi uczucie sprawiło mi dużo frajdy i teraz będę szukać książek o podobnej tematyce do przeczytania.
Serdecznie zachęcam Wad do przeczytania książki "Wielki mur z Winnipeg i ja" a jeśli już to zrobiliście, podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami. Czy podobała się Wam ona równie mocno jak mi? Mam nadzieję że tak.
Serdecznie dziękuję wydawnictwu Niezwykłemu za egzemplarz recenzencki książki!





Komentarze

Popularne posty